Hejj heej heej!
Po ponad półrocznej przerwie w nic nie robieniu, nadszedł czas na powrót. Ponownie ćwiczenia !
Zapominając o wcześniejszym planie, według którego teraz miałabym idealna sylwetkę niczym "sarenka", zaczynam teraz od zera, aleeee plan jest ambitny - 5 dni w tygodniu ćwiczenia !
W sumie nie wiem czy w moim przypadku planowanie ma jakikolwiek sens, ponieważ wcześniej też planowałam i co? no. ;) W każdym bądź razie, dziś nad ranem w głowie ułożyły mi się nowe marzenia, w których jak łatwo jest się domyśleć - jestem smuklejsza, zgrabniejsza i w ogóle "-ejsza" ;D
Wakacje spędziłam siedząc i pracując w domu, więc wrzesień jest tym miesiącem, w którym jak napisałam wyżej - zaczynam od zera jak człowiek początkujący.
Dzisiejszy dzień, był tym idealnym dniem aby zacząć na nowo walkę o "lepsze jutro" :D
Generalnie jest gorzej niż ponad pół roku temu.
Ważę 71kg,
w biuście mam 93cm,
talia 79cm,
biodra (na wysokości pępka :D) 93cm,
pupa 103cm
uda 61cm.
Nie wiem czy dobrze się mierzę, ale niestety takie o to jak wyżej, wyniki mi wyszły.
A teraz UWAGA - FOTY Z DZISIAJ:O
Cellulit jeest :( ale chyba z niecałe 2 tygodnie temu zaczęłam łykać hydrominum, bo oprócz tego cellulitu "z tkanki tłuszczowej" pojawił mi się też cellulit wodny, a że słyszałam od paru kobiet, że te tabletki pomagają się pozbyć (oczywiście nie w 100% i nie same tabletki ;P) tego typu problem.
Obrosłam tłuszczem "że hej!" - BHLEE, ale będzie doobrze ;)
Po prostu czas zacząć dbać o siebie ! ;)
Trzymajcie za mnie kciuki ;)!
Ciiuuusss ! :*
DREAMS COME TRUE
Spis zaplanowanych i wykonanych kroków ku spełnieniu marzeń.
poniedziałek, 9 września 2013
poniedziałek, 18 lutego 2013
everything is going so slowly
Hej!
Wszystko idzie tak wolno..! A z kolei dni lecą jak ten ostatni meteoryt - szybko! :D
Kurczę! nawet nie wiem jak mam opisać to jak jestem zła na siebie? zawiedziona swoimi postępkami? no nie wiem nie wiem...
16.02 - ten dzień miał być 10-tym dniem codziennych ćwiczeń 6 min. i miałam już zauważyć rezultaty tych ćwiczeń, ale oczywiście co? do tej pory tylko trzy razy ćwiczyłam 6-cio minutówki :(
W walentynki wcale nie ćwiczyłam, w niedziele też nie :( sama siebie oszukuję wmawiając sobie, że "za późno wróciłam aby ćwiczyć",bo przecież lubię przed snem ćwiczyć (chociaż w ciągu dnia miałam czas na ćwiczenia). Teraz, prawie co wieczór robię brzuszki, ponieważ wykonując je nie budzę nikogo (dzielę pokój z czterolatką) i nie potrzebuję dużej przestrzeni oraz krótko je wykonuje. Od dwóch tygodni owa czterolatka jest chora i też nie mam kiedy ćwiczyć (bo trzeba się nią opiekować, gdy wszyscy są w pracy), a gdy już jestem wolna to załatwiam inne sprawy i (znów) wracam późno do domu (wtedy nie mam gdzie i jak ćwiczyć).
Naprawdę nie mogę się doczekać aż nadejdzie wiosna, wtedy będę mogła biegać nawet późną porą i nikomu nie będę przeszkadzać. Chociaż podejrzewam, że biorąc się za bieganie będzie mi brakować ćwiczeń z Ewą.
Dziś na fanpage'u Ewki przeczytałam motywatora: ZA 3. MIESIĄCE WSKAKUJEMY W SZORTY. I te wszystkie komentarze osób, które piszą że przed chwilą skończyły takie czy owakie ćwiczenia Ewy, denerwowały mnie bo im zazdrościłam, że one mogą, a ja niby też mogę,ale jednak nie mogę :<
Jeeejku jak ja bym chciała już sama mieszkać :((
Wyjaśniając to o co mi chodziło w dzisiejszej notce:
Mam tego świadomość, że już wiele razy sama sobie obiecywałam poprawę w systematyczności ćwiczeń, miałam różne plany do zrealizowania, z początku bloga miałam cel - nadchodzi wiosna, nadchodzę nowa ja - sarenka !
Jestem niesłowna. Jak tak można siebie samego traktować? :(
W tym tygodniu zrobię sobie fotki i pewnie za tydzień je tu wrzucę.
Trzymajcie się i nie poddawajcie tak jak ja! ;)
Wszystko idzie tak wolno..! A z kolei dni lecą jak ten ostatni meteoryt - szybko! :D
Kurczę! nawet nie wiem jak mam opisać to jak jestem zła na siebie? zawiedziona swoimi postępkami? no nie wiem nie wiem...
16.02 - ten dzień miał być 10-tym dniem codziennych ćwiczeń 6 min. i miałam już zauważyć rezultaty tych ćwiczeń, ale oczywiście co? do tej pory tylko trzy razy ćwiczyłam 6-cio minutówki :(
W walentynki wcale nie ćwiczyłam, w niedziele też nie :( sama siebie oszukuję wmawiając sobie, że "za późno wróciłam aby ćwiczyć",bo przecież lubię przed snem ćwiczyć (chociaż w ciągu dnia miałam czas na ćwiczenia). Teraz, prawie co wieczór robię brzuszki, ponieważ wykonując je nie budzę nikogo (dzielę pokój z czterolatką) i nie potrzebuję dużej przestrzeni oraz krótko je wykonuje. Od dwóch tygodni owa czterolatka jest chora i też nie mam kiedy ćwiczyć (bo trzeba się nią opiekować, gdy wszyscy są w pracy), a gdy już jestem wolna to załatwiam inne sprawy i (znów) wracam późno do domu (wtedy nie mam gdzie i jak ćwiczyć).
Naprawdę nie mogę się doczekać aż nadejdzie wiosna, wtedy będę mogła biegać nawet późną porą i nikomu nie będę przeszkadzać. Chociaż podejrzewam, że biorąc się za bieganie będzie mi brakować ćwiczeń z Ewą.
Dziś na fanpage'u Ewki przeczytałam motywatora: ZA 3. MIESIĄCE WSKAKUJEMY W SZORTY. I te wszystkie komentarze osób, które piszą że przed chwilą skończyły takie czy owakie ćwiczenia Ewy, denerwowały mnie bo im zazdrościłam, że one mogą, a ja niby też mogę,ale jednak nie mogę :<
Jeeejku jak ja bym chciała już sama mieszkać :((
Wyjaśniając to o co mi chodziło w dzisiejszej notce:
Mam tego świadomość, że już wiele razy sama sobie obiecywałam poprawę w systematyczności ćwiczeń, miałam różne plany do zrealizowania, z początku bloga miałam cel - nadchodzi wiosna, nadchodzę nowa ja - sarenka !
Jestem niesłowna. Jak tak można siebie samego traktować? :(
W tym tygodniu zrobię sobie fotki i pewnie za tydzień je tu wrzucę.
Trzymajcie się i nie poddawajcie tak jak ja! ;)
czwartek, 7 lutego 2013
Sweet Fat Thursday !
Hejka! :)
Dziś słodki tłusty czwartek! heh.. na śniadanie wrąbałam dwa pączki :< W sumie to nie było mi później przykro, że zjadłam AŻ dwa i to jeden po drugim bo na obiad czy kolacje zjadłam lekkie rzeczy i dziś piję dużo wody :)
Dziś słodki tłusty czwartek! heh.. na śniadanie wrąbałam dwa pączki :< W sumie to nie było mi później przykro, że zjadłam AŻ dwa i to jeden po drugim bo na obiad czy kolacje zjadłam lekkie rzeczy i dziś piję dużo wody :)
Z powodu tego iż mam teraz duuużo wolnego (ferie ! YEEAH! :D) to sporo czasu spędzam szperając w internecie lub po prostu przesiadując na facebook'u i na owym fejsbuczku zauważyłam link z domowymi ćwiczeniami nagranymi przez E. Chodakowską :D Obejrzałam jeden "Ewa Chodakowska TRENING 6 MINUT cz4, później cz.3,2 no i 1. Są to proste i przyjemne ćwiczenia wykonywane (jak zwykle w sumie :D) w domowym zaciszu, bez potrzeby organizowania sobie dużej przestrzeni (tylko tyle co zajmuje mata) i trwają one 30 sekund, z przerwą 10 sekundową powtarzane 3 razy co daje 6minut ćwiczeń. ALE TO NIE WSZYSTKO! Ewa zachęca nas do wykonania ćwiczeń 5 razy po 6 min. (czyli te 4 filmiki + jedno "powtórzeniowe" bo 5.części jeszcze nie ma :P). Tak też dziś (pół godziny temu) wykonałam kolejno każde ćwiczenie i jako piąte powtórzyłam sobie cz.1. :) spociłam się jakbym ćwiczyła co najmniej "skalpel" :) Czuję się pozytywnie (zmęczona to za dużo powiedziane) rozruszana ! :D Co prawda mam problemy z dwoma zadaniami - z pozycji deski na przemian podnoszenie się na rękach i z pozycją boczną na wyprostowanych rękach i nogach, gdzie również trzeba z jednej ręki na drugą (przestawiając stopy) się przekręcić :) Prawą ręką mogę ćwiczyć, lecz lewą już nie daje rady :( Tak jak jeszcze z przenoszeniem się z jednej ręki na drugą przestawiając stopy mogę chwilę poćwiczyć, tak z pozycją deski radzę sobie w ten sposób, że nogi mam ugięte tuż pod biodrami (na klęczkach) a rękami ćwiczę tak jak pokazuje Ewa :) Oczywiście wciąż daje z siebie wszystko albo i więcej ;P hehe..
A! chciałam dodać jeszcze, że Ewa na swoim fanpage'u zachęciła mnie komentarzem do tych ćwiczeń pisząc " (..)Wieczorem 4 części 6 minutówek i po paczkach :) ♥(..)" - wierzę jej na słowo, że teraz już jestem "czysta", tak jakbym tych pączków wcale nie zjadła ;P
Przed snem zrobię jeszcze brzuszki, ale już teraz pozwoliłam sobie je zapisać w kalendarzu jako wykonane :)
Podobno po 10-ciu razach serii ćwiczeń 6-cio minutowych widać już efekty ;> Czyli jeśli licząc, że z dniem dzisiejszym będę ćwiczyć dzień w dzień przez 10 dni (czyli do 16.02), to zauważę efekty tych ćwiczeń.. hmmm... CHALLENGE ACCEPTED! :D
Kto podejmuję się tego zadania razem ze mną ? ;> No i jak wam mija słodki tłusty czwarteczek? ;P Ile pączków zostało zjedzonych? ;P
Paa :*
Linki do filmików 6-cio minutowych:
cz. 1.
cz. 1.
wtorek, 5 lutego 2013
new month - new beginning
Czeeeść! :)
Witajcie w nowym, już drugim miesiącu tego roku :D Jak tam wam życie leci? ;P
Ja wraz z początkiem tego miesiąca (jak już wiecie z poprzedniej notki) zaczęłam nowy początek z ćwiczeniami :)) Koniec sesji to koniec z brakiem czasu na wszystko! Teraz nie dość, że jest czas to i są chęci.. Widząc wpis Ewy Chodakowskiej na facebooku "zostały tylko 3 miesiące do wiosny", uświadomiłam sobie, że faktycznie tak jest :D Ewcia wcale nie kłamie! :D heheh!
Na nowo zaprzyjaźniam się ze "skalpelem", "killerem", "turbo" i po raz kolejny przepraszam się ze swoim różowym hula hop :D Tym razem na każde ćwiczenia z "filmem" daje sobie po 3 tyg. w takiej kolejności jak wymieniłam wyżej lecz i na koniec dodam w końcu "z gwiazdami" :D (wciąż nie obejrzałam tej płytki :D). Póki co pogoda nie zachęca do biegania (jak nie śnieg, to wieje lub siąpi deszcz i jest zimno) i wciąż brak pieniążków na zakup karnetu , żeby zacząć chodzić na aerobik :< ALLEEE myślę, że i tak obejdzie się bez aerobiku. Mając taki arsenał ćwiczeń z Ewą dostępnych w internecie może być to tylko zbędnym wydatkiem pieniędzy ;) Oczywiście zachowując przy tym systematyczność do tych ćwiczeń jak i innych dodatkowych form ruchu :D
W planach mam także jazdę na rowerze przez trasę ok.18km (dom->chłopak->dom) :D Ale na to również musi być odpowiednia pogoda :P
Naoglądałam się różnych zdjęć "motywatorów" (czyt. pięknych dziewczyn i fajnych ciuchów :D) i znów jestem pełna optymizmu i chęci do działania :D Wiem, że ja też potrafię dać z siebie wszystko i tak też zrobię, aby czuć się niemalże idealnie z samą sobą :D
Teraz do mnie dotarło dlaczego ostatnio nie miałam ochoty działać - ponieważ jestem już "uzależniona" od ćwiczeń z Ewą, a ich brak przez dłuższy czas przekłada się na brak chęci na cokolwiek innego bo w głowie i nade mną wisiało wciąż to same zdania: musisz ćwiczyć! znajdź czas na ćwiczenia! rusz się a będzie Ci lepiej! itp. :D (mam nadzieję że rozumiecie o co mi chodzi :D)
W ĆWICZENIACH JEST SIŁA! :D
CIAO :*
Witajcie w nowym, już drugim miesiącu tego roku :D Jak tam wam życie leci? ;P
Ja wraz z początkiem tego miesiąca (jak już wiecie z poprzedniej notki) zaczęłam nowy początek z ćwiczeniami :)) Koniec sesji to koniec z brakiem czasu na wszystko! Teraz nie dość, że jest czas to i są chęci.. Widząc wpis Ewy Chodakowskiej na facebooku "zostały tylko 3 miesiące do wiosny", uświadomiłam sobie, że faktycznie tak jest :D Ewcia wcale nie kłamie! :D heheh!
Na nowo zaprzyjaźniam się ze "skalpelem", "killerem", "turbo" i po raz kolejny przepraszam się ze swoim różowym hula hop :D Tym razem na każde ćwiczenia z "filmem" daje sobie po 3 tyg. w takiej kolejności jak wymieniłam wyżej lecz i na koniec dodam w końcu "z gwiazdami" :D (wciąż nie obejrzałam tej płytki :D). Póki co pogoda nie zachęca do biegania (jak nie śnieg, to wieje lub siąpi deszcz i jest zimno) i wciąż brak pieniążków na zakup karnetu , żeby zacząć chodzić na aerobik :< ALLEEE myślę, że i tak obejdzie się bez aerobiku. Mając taki arsenał ćwiczeń z Ewą dostępnych w internecie może być to tylko zbędnym wydatkiem pieniędzy ;) Oczywiście zachowując przy tym systematyczność do tych ćwiczeń jak i innych dodatkowych form ruchu :D
W planach mam także jazdę na rowerze przez trasę ok.18km (dom->chłopak->dom) :D Ale na to również musi być odpowiednia pogoda :P
Naoglądałam się różnych zdjęć "motywatorów" (czyt. pięknych dziewczyn i fajnych ciuchów :D) i znów jestem pełna optymizmu i chęci do działania :D Wiem, że ja też potrafię dać z siebie wszystko i tak też zrobię, aby czuć się niemalże idealnie z samą sobą :D
Teraz do mnie dotarło dlaczego ostatnio nie miałam ochoty działać - ponieważ jestem już "uzależniona" od ćwiczeń z Ewą, a ich brak przez dłuższy czas przekłada się na brak chęci na cokolwiek innego bo w głowie i nade mną wisiało wciąż to same zdania: musisz ćwiczyć! znajdź czas na ćwiczenia! rusz się a będzie Ci lepiej! itp. :D (mam nadzieję że rozumiecie o co mi chodzi :D)
W ĆWICZENIACH JEST SIŁA! :D
CIAO :*
wtorek, 29 stycznia 2013
it is probably the worst month of all
Hejo!
Od ostatniej notki nie wiele się zmieniło.
W końcu zrobiłam zdjęcie (20 dni później niż jak powinnam je zrobić).
Niby jest (a raczej było) trochę lepiej porównując do miesiąca grudzień, ale teraz kiedy jestem "w tym złym okresie" to czuje się jak jeden wielki balon napełniony wodą! ble! paskudne uczucie!
Już od 1 lutego ferie (prawie cały miesiąc), więc biorę się za siebie bo piękna sukienka którą ostatnio sobie kupiłam, wisi i czeka na lepsze kształty - tzn. brak odstającego brzucha, brak boczków, kształtna i jędrna pupa, smukłe łydki no i szczuplejsze ręce (ramiona) :) Karnawał trwa więc trzeba się pokazać! ;D A żeby się pokazać tak jak sobie wymyśliłam - to trzeba ćwiczyć! ćwiczyć! i jeszcze raz ćwiczyć!
Cieszę się, że w końcu śnieg topnieje. Jak tylko zrobi się troszkę cieplej (tzn. brak wiatru :D) i będzie sucho to będę biegać wieczorami - sądzę że 2 razy w tygodniu będzie akuratnie - i ćwiczyć z płytkami E.Chodakowskiej (min.3 razy w tyg.) oraz swoje osobne brzuszki przed snem :)
O diecie (odpowiednim odżywianiu) już nie wspominam, bo nie ma co się oszukiwać - NIE POTRAFIĘ racjonalnie się odżywiać! :P brak odpowiedniej ilości posiłków w ciągu dnia. Brak wartościowego pożywienia. Nie piję dużej ilości wody niegazowanej. Wcinam słodycze, fast foody i chipsy :< Tyle pokus... heh.. TAAK WIEEM! wiem. :)
wiem. :P
Dziś będą brzuszki. Na nic innego nie mam mocy (wszystko przez tą sesję ;[ )
Ojjj... słabo ze mną.. bardzo słabo!
ALE WY SIĘ TRZYMAJCIE I NIE OPUSZCZAJCIE W ĆWICZENIACH! bo będziecie robić sobie duże wyrzuty sumienia - aaa nie jest to miłe ;)
CIAO! ;*
Od ostatniej notki nie wiele się zmieniło.
W końcu zrobiłam zdjęcie (20 dni później niż jak powinnam je zrobić).
Już od 1 lutego ferie (prawie cały miesiąc), więc biorę się za siebie bo piękna sukienka którą ostatnio sobie kupiłam, wisi i czeka na lepsze kształty - tzn. brak odstającego brzucha, brak boczków, kształtna i jędrna pupa, smukłe łydki no i szczuplejsze ręce (ramiona) :) Karnawał trwa więc trzeba się pokazać! ;D A żeby się pokazać tak jak sobie wymyśliłam - to trzeba ćwiczyć! ćwiczyć! i jeszcze raz ćwiczyć!
Cieszę się, że w końcu śnieg topnieje. Jak tylko zrobi się troszkę cieplej (tzn. brak wiatru :D) i będzie sucho to będę biegać wieczorami - sądzę że 2 razy w tygodniu będzie akuratnie - i ćwiczyć z płytkami E.Chodakowskiej (min.3 razy w tyg.) oraz swoje osobne brzuszki przed snem :)
O diecie (odpowiednim odżywianiu) już nie wspominam, bo nie ma co się oszukiwać - NIE POTRAFIĘ racjonalnie się odżywiać! :P brak odpowiedniej ilości posiłków w ciągu dnia. Brak wartościowego pożywienia. Nie piję dużej ilości wody niegazowanej. Wcinam słodycze, fast foody i chipsy :< Tyle pokus... heh.. TAAK WIEEM! wiem. :)
wiem. :P
Ojjj... słabo ze mną.. bardzo słabo!
ALE WY SIĘ TRZYMAJCIE I NIE OPUSZCZAJCIE W ĆWICZENIACH! bo będziecie robić sobie duże wyrzuty sumienia - aaa nie jest to miłe ;)
CIAO! ;*
środa, 23 stycznia 2013
from the beginning
brak czasu. albo może jednak lenistwo ?
tym razem jedno i drugie.
fakt nie mam tyle czasu jak we wcześniejszych miesiącach (zaliczenia - w trakcie; sesja - przede mną) - trzeba się uczyć, a przez braku czasu na ćwiczenia, rozleniwiłam się bo nie ćwiczę. Jedyne co robię (już też coraz rzadziej) to brzuszki przed snem, nie zajmują dużo czasu, nie potrzeba do nich dużo miejsca, ale to i tak jest nic przy wcześniejszych ćwiczeniach. MUSZĘ JAK NAJSZYBCIEJ WRÓCIĆ DO WSPÓLNYCH ĆWICZEŃ Z EWĄ!! ostatni egzamin mam 2-go lutego (oby się obyło bez poprawek), więc postanawiam już tego dnia rozpocząć ćwiczenia z "turbo", a na rozgrzewkę będzie skalpel. W zeszłym tygodniu udało mi się (również przed snem) wygospodarować czas na takie właśnie ćwiczenia - skalpel -> turbo -> brzuszki. Byłam zadowolona z siebie bo przy skalpelu już prawie wcale się nie wypociłam (a dawałam z siebie dużo), lekko mięśnie nóg dawały o sobie znać, a przy turbo to już była "męczarnia" :) Niestety nie mogę (chyba) dwóch ćwiczeń wykonywać z tej płyty, ponieważ lewą rękę od urodzenia mam słabą (problem z nerwem na plecach w okolicy łopatki), ale modyfikuje je tak, żeby porządnie ćwiczyć nie przeciążając lewej ręki.
Tak tak wiem. Miały być zdjęcia z tego miesiąca. Myślę że uda mi się je zrobić w ten piątek. Teraz uciekam do nauki bo jutro czeka na mnie ustne zaliczenie :[ bhle!
Tyle smutnych minek w tym miesiącu się narobiło.. a tu jeszcze nie całe 2 tygodnie zostały od lutego.. ciekawe ile ich jeszcze przybędzie.
A wam jak idzie z byciem FIT ? :)
tym razem jedno i drugie.
fakt nie mam tyle czasu jak we wcześniejszych miesiącach (zaliczenia - w trakcie; sesja - przede mną) - trzeba się uczyć, a przez braku czasu na ćwiczenia, rozleniwiłam się bo nie ćwiczę. Jedyne co robię (już też coraz rzadziej) to brzuszki przed snem, nie zajmują dużo czasu, nie potrzeba do nich dużo miejsca, ale to i tak jest nic przy wcześniejszych ćwiczeniach. MUSZĘ JAK NAJSZYBCIEJ WRÓCIĆ DO WSPÓLNYCH ĆWICZEŃ Z EWĄ!! ostatni egzamin mam 2-go lutego (oby się obyło bez poprawek), więc postanawiam już tego dnia rozpocząć ćwiczenia z "turbo", a na rozgrzewkę będzie skalpel. W zeszłym tygodniu udało mi się (również przed snem) wygospodarować czas na takie właśnie ćwiczenia - skalpel -> turbo -> brzuszki. Byłam zadowolona z siebie bo przy skalpelu już prawie wcale się nie wypociłam (a dawałam z siebie dużo), lekko mięśnie nóg dawały o sobie znać, a przy turbo to już była "męczarnia" :) Niestety nie mogę (chyba) dwóch ćwiczeń wykonywać z tej płyty, ponieważ lewą rękę od urodzenia mam słabą (problem z nerwem na plecach w okolicy łopatki), ale modyfikuje je tak, żeby porządnie ćwiczyć nie przeciążając lewej ręki.
Tak tak wiem. Miały być zdjęcia z tego miesiąca. Myślę że uda mi się je zrobić w ten piątek. Teraz uciekam do nauki bo jutro czeka na mnie ustne zaliczenie :[ bhle!
Tyle smutnych minek w tym miesiącu się narobiło.. a tu jeszcze nie całe 2 tygodnie zostały od lutego.. ciekawe ile ich jeszcze przybędzie.
A wam jak idzie z byciem FIT ? :)
poniedziałek, 7 stycznia 2013
mini break
huuu ! jestem! żyję! ;) i sumienie mnie gryzie ;<
Ostatni raz kiedy ćwiczyłam z nagraniem E. Chodakowskiej to równy tydzień temu :( w poniedziałek :( a reszta dni w zeszłym tygodniu to praktycznie same brzuszki (bez soboty -w sobotę miałam niż psychiczny i zupełnie nic mi się nie chciało..). Mogło być lepiej, ale całkiem źle nie jest, bo przecież ćwiczyłam (co prawda tylko brzuch ale ćwiczyłam :P).
Z racjonalnego odżywiania się niestety nic nie wyszło, zaczynając od sylwestra i kończąc na dniu wczorajszym to pochłaniałam praktycznie same niezdrowe rzeczy :< pizza, popcorn, spaghetti, chipsy, fast foody, pepsi itp.wszystko przez te gorsze kobiece dni :D (ale(!) kanapki z pomidorkiem i serkiem też były ;P żeby nie było :D hehe).
Wiem, że postępując w ten sposób sama sobie szkodzę i sama siebie oszukuję - nie jest to zdrowe.
Trzeba zrobić rachunek sumienia, naprawić to co było złe i sobie samemu wybaczyć, pilnować aby znów do tego nie doszło i tylko żeby było lepiej i lepiej :)
Ponoć jest tak "jaki sylwester taki cały rok", więc wyciągam wnioski iż ten nowy rok dla mnie będzie dobry ;)!
W tym tygodniu postaram się zrobić zdjęcie obecnej mojej sylwetki i rozpocznę ćwiczenia z kolejną płytą (nie wiem jeszcze czy "z gwiazdami" czy "turbo" :P), więc dopiero po weekendzie można spodziewać się nowej notki (w tym tyg. czas na naukę :<).
Jak widać w tym kalendarzu umieściłam dodatkowe dni ze stycznia ;)
MIŁEEEGO DNIAA! :* :))
Ostatni raz kiedy ćwiczyłam z nagraniem E. Chodakowskiej to równy tydzień temu :( w poniedziałek :( a reszta dni w zeszłym tygodniu to praktycznie same brzuszki (bez soboty -w sobotę miałam niż psychiczny i zupełnie nic mi się nie chciało..). Mogło być lepiej, ale całkiem źle nie jest, bo przecież ćwiczyłam (co prawda tylko brzuch ale ćwiczyłam :P).
Z racjonalnego odżywiania się niestety nic nie wyszło, zaczynając od sylwestra i kończąc na dniu wczorajszym to pochłaniałam praktycznie same niezdrowe rzeczy :< pizza, popcorn, spaghetti, chipsy, fast foody, pepsi itp.wszystko przez te gorsze kobiece dni :D (ale(!) kanapki z pomidorkiem i serkiem też były ;P żeby nie było :D hehe).
Wiem, że postępując w ten sposób sama sobie szkodzę i sama siebie oszukuję - nie jest to zdrowe.
Trzeba zrobić rachunek sumienia, naprawić to co było złe i sobie samemu wybaczyć, pilnować aby znów do tego nie doszło i tylko żeby było lepiej i lepiej :)
Ponoć jest tak "jaki sylwester taki cały rok", więc wyciągam wnioski iż ten nowy rok dla mnie będzie dobry ;)!
W tym tygodniu postaram się zrobić zdjęcie obecnej mojej sylwetki i rozpocznę ćwiczenia z kolejną płytą (nie wiem jeszcze czy "z gwiazdami" czy "turbo" :P), więc dopiero po weekendzie można spodziewać się nowej notki (w tym tyg. czas na naukę :<).
Jak widać w tym kalendarzu umieściłam dodatkowe dni ze stycznia ;)
MIŁEEEGO DNIAA! :* :))
Subskrybuj:
Posty (Atom)