poniedziałek, 10 grudnia 2012

the new another step

Heeloł!

Na wstępie chciałam zaznaczyć, że bardzo cieszę się z powodu większej ilości osób tutaj zaglądających i że komentujecie, wspieracie i trzymacie kciuki za moje poczynania, WIELKIE DZIĘKI ;* bo to na prawdę pomaga i dodaje energii do dalszej pracy nad swoim "sarenkowym"  ciałem ;)!

Dziś pierwszy raz ćwiczyłam przy płycie "killer" E.Chodakowskiej i dotrwałam do końca lecz niestety nie ćwiczyłam z nią równo i wszystkiego tak jak należy :< Ale wydaje mi się, że jak na pierwszy raz z tymi ćwiczeniami to całkiem nieźle sobie poradziłam (z dumy mogę sama siebie poklepać po ramieniu ;D). Ćwiczenia szybkie lecz faktycznie męczące i wymagające poprawnego oddychania. Tak jak przy "skalpelu" mogłam sobie pozwolić żeby ćwiczyć boso lub w skarpetach u siebie w pokoju na małej powierzchni, na dywanie, tak przy "killerze" niestety (już wiem) nie da się ćwiczyć. Tutaj potrzebny jest już wygodny strój, obuwie, twarda powierzchnia (jedynie może pod łokcie coś miękkiego :P) i więcej miejsca aby nie krępowało ruchów.
Bolą mnie boczki i troszkę lędźwie.. nie wiem czy to od nie poprawnego wykonywania ćwiczeń czy po prostu od ćwiczeń :P

Dawno nie było hulahop.. chyba jutro jest ten dzień kiedy trzeba go wyciągnąć i z nim poćwiczyć ;)!

a u was jak idą ćwiczenia? ;)


Pozdrowioonkaa ;* :D


1 komentarz:

  1. Latam codziennie na fitness i siłownię, niesamowita motywacja jest we mnie jak na razie :) Trzymam kciuki i za Ciebie.

    OdpowiedzUsuń